Jesteś tutaj: SPP Polanka > Wspomnienie o Panu Stanisławie Zbiegu

Wspomnienie o Panu Stanisławie Zbiegu

Marcin, Opublikowano:

Wspomnienie o Panu Stanisławie Zbiegu

O śmierci Pana Stanisława Zbiega dowiedziałem dopiero z „Pszczelarstwa” nr 2, 2020, w którym p. Janusz Kasztelewicz zamieścił artykuł  na całą stronę. Wydawałoby się zatem, że o tym wybitnym pszczelarzu i bardzo dobrym człowieku wszystko już zostało powiedziane. Dlatego by nie powtarzać treści zamieszczonych w „Pszczelarstwie” ja tylko pozwolę sobie na moje osobiste spostrzeżenia, którymi Pan Stanisław ubogacił mnie w czasie naszej ponad dwudziestoletniej przyjaźni.

W ostatnim ćwierćwieczu XX w. dużo artykułów publikowałem w „Pszczelarstwie” i w „Pszczelarzu Polskim” (odrodzonej „Pasieki” jeszcze nie było) i młodzi Czytelnicy muszą wiedzieć, że w owych czasach w Polsce nie był jeszcze Internet upowszechniony i dla kontaktów z Czytelnikami autor był zobowiązany podawać swój adres pocztowy. W ten sposób Pan Stanisław mnie odnalazł i tak zaczęła się nasza ożywiona korespondencja, później przyszedł Internet i kontakty były jeszcze łatwiejsze, bo już działała poczta elektroniczna. Pan Stanisław był wielkim pasjonatem pszczelarstwa i pszczół w ogóle. Czytał artykuły w językach obcych, głównie w słowackim, czeskim i w rosyjskim,
i z tych artykułów przekazywał mi bardzo wiele ciekawych rzeczy o pszczelarzach z ww. narodowości. To on jako pierwszy zaczął lansować w Polsce linię Vigor wyhodowaną przez dr. Vladislava Ćermaka, później temat podchwycili inni i nawiązali z dr Ćermakiem stałą współpracę, która być może trwa do dzisiaj.

Jak przystało na żołnierza Szarych Szeregów, był bardzo odważnym człowiekiem. Mniej więcej w połowie lat 90. minionego wieku niektórzy profesorowie i przedsiębiorcy pszczelarscy ogłosili, że będą w Indiach
i w Nepalu hodować pakiety pszczół i już marcu sprzedawać je polskim pszczelarzom. Pan Stanisław Zbieg jako jeden, jedyny w Polsce przeciwstawił się temu pomysłowi. Argumentował to tym, że jeszcze nie uporaliśmy się z Varroa destructor, a już chcemy wprowadzić nowego pasożyta z gatunku Tropilealaps. Pamiętam jak niektórzy naukowcy strasznie Go wyśmiewali, ale po dwóch latach pomysł ten zarzucono. Osobiście jestem przekonany, że bardziej z przesłanek ekonomicznych niż z obawy przed nowym pasożytem pszczół. Warto dodać, że ostatnio sporo artykułów anglojęzycznych jest poświęconych Tropilealaps, a więc może obawy tego bardzo oczytanego pszczelarza wcale nie były bezpodstawne.

Jeszcze wiele innych pomniejszych epizodów mógłbym opisać z życia pszczelarskiego Pana Stanisława Zbiega, ale post ten urósłby do rozmiarów sporej książki. Dlatego pozwolę sobie opisać tylko jeden szczegół natury osobistej.  Oto przed dobrych paru dziesiątkami lat pierwsza zachęciła mnie do pisania ś.p. p. Elżbieta Gmurczyk w słowach: „Niech pan pisze. Dużo pisze. Pan ma dar”. Początkowo nie rozumiałem tych słów, później o nich zapomniałem
i dopiero w rozmowie telefonicznej wróciły one do mnie ustami Pana Zbiega: „Panie Macieju, niech Pan pisze! Bardzo dużo pisze. Pan ma dar łatwości pisania tekstów zrozumiałych przez każdego – pszczelarzy i nie pszczelarzy.” Powiedział te słowa tylko raz, ale ja je bardzo dobrze zapamiętałem i na miarę moich możliwości staram się je wcielić w życie. Pisuję różne rzeczy i nie tylko w języku ojczystym, ale największą przyjemność i satysfakcję mam, kiedy piszę o pszczołach i do pszczelarzy.

Panie Stanisławie! Dziękuję Panu za całe dobro, które Pan mnie wyświadczył
i setkom, a może tysiącom polskich pszczelarzy. Spoczywaj w spokoju Przyjacielu i czekaj tam na mnie. Razem pójdziemy paść pszczoły na Bożych pastwiskach…

Maciej Winiarski

Szukaj

Polanka w powiatach

Reklama

Polecana książka

Polecane artykuły

Najczęściej czytane

Blog