Przyzwyczajeni jesteśmy do tego, aby pobudzać rodziny do szybkiego rozwoju wiosną – pozwala to wykorzystać pożytki, które mogą przynieść sporo miodu. Jednak silne rodziny, które w okresię kwitnienia jabłoni osiągają pełnię rozwoju potrzebują sporo pokarmu. Kilka dni niepogody, przedłużająca się słota wymagają uwagi ze strony pszczelarza. Z jednej strony pszczołom może zacząć brakować pokarmu, a z drugiej strony zwiększa się prawdopodobieństwo wystąpienia rójki.

Przykre jest też to, że takie roje często przepadają. Pszczoły nie znajdując szybko dobrego miejsca przy takiej wietrznej i chłodnej pogodzie szybko marzną i giną. Niestety „zdrowy rozsądek” wskazywałby, że w taką pogodę to żadna rójka się nie zdarzy, a tymczasem pszczoły nie kierują się zdrowym rozsądkiem w naszym rozumieniu.

Oczywiście nie jest to argument przeciwko silnym rodzinom, po prostu maj bywa kapryśny, zimni ogrodnicy, zimna Zośka wszystko to przypomina, że maj może spłatać figla i ogrodnikom i pszczelarzom. Niestety mam wrażenie, że ten maj da się nam we znaki… życząc wszystkim obficie nektarującego mniszka zachęcam do sprawdzenia zapasów w poszczególnych rodzinach.

Janusz_B