Jesteś tutaj: SPP Polanka > Zrób to sam – maty słomiane

Zrób to sam – maty słomiane

Marcin, Opublikowano:

Zrób to Sam

Pod takim tytułem chciałbym zaproponować czytelnikom Polanki cykl artykułów, traktujących o możliwościach samodzielnego wykonania niektórych elementów sprzętu pszczelarskiego i wyposażenia pasieki. Mając wiele okazji spotkań z pszczelarzami, zarówno w czasie odwiedzin mojej pasieki przez liczne grupy, a także na spotkaniach w czasie prowadzonych prelekcji w różnych częściach kraju, często słyszę, że aby pasieka mogła dobrze funkcjonować musi być dobrze wyposażona w sprzęt towarzyszący. Pszczelarze mówią, że wymaga to dużego nakładu kosztów, które nie zawsze szybko się zwracają.

Chciałbym, więc stwierdzić, że wiele rzeczy pszczelarz mógłby wykonać we własnym zakresie. Bardzo często jednak nie wie jak się do tego zabrać,
od czego zacząć i gdzie może nabyć potrzebne materiały. Czasem przeraża ich przeświadczenie, że do wykonania niektórych potrzebnych sprzętów potrzebne są drogie i specjalistyczne narzędzia. Często tak bywa, jednak wiele można wykonać bez potrzeby posiadania wyposażonego warsztatu
i zrobić to bardzo dobrze. Samodzielne wykonanie daje dużą satysfakcję i pozwala na zaoszczędzenie poważnych wydatków, w porównaniu do zakupów w sklepie lub od producenta.

Maty słomiane

Jako pierwszy z elementów wyposażenia pasieki, chciałbym zaproponować omówienie sposobu wykonywania mat słomianych. Każdy pszczelarz może z powodzeniem wykonać je we własnym zakresie. Dobrze wykonana mata ze słomy żytniej, jest najlepszym sposobem zabezpieczenia pszczół
od wolnych przestrzeni w ulu podczas zimowania. Jednocześnie taka mata spełnia wiele zadań. Zabezpiecza ona optymalne warunki zimowania, które gwarantują pszczołom efektywne przetrwanie zimy. Oprócz zabezpieczenia przed nadmierną utratą ciepła, taka mata może absorbować pewną ilość wilgoci, jaka w pewnych okresach może i pojawia się w obrębie zimującej rodziny pszczelej. W okresach dużych spadków temperatur, na styku, gdzie dochodzi do zetknięcia powietrza wchodzącego do ula z zewnątrz a tym, które emanuje od żyjącego kłębu zimującej rodziny, skrapla się wilgoć zawarta w powietrzu. Osadza się ona na będących w tym miejscu elementach ula, ramkach, plastrach czy właśnie dodatkowym ociepleniu.

W przypadku, jeśli ociepleniem tym będzie mata słomiana, to pomimo wchłonięcia pewnej ilości wilgoci, nie straci ona wartości izolacyjnych. Zawarte w rurkach słomy powietrze wartości te zachowa. Kiedy minie okres niskich temperatur, a gniazdo zimującej rodziny jest prawidłowo dopasowane
do jej liczebności, ciepło idące od tej rodziny osusza matę. Często odbywa się to zanim jeszcze pszczelarz ma możliwość poprzez wgląd do ula stwierdzić ten fakt. Znaczenie tego, że ul wyposażony jest w maty słomiane na okres zimy jest tym większe im bardziej ul jest nowoczesny.
Mam tu na myśli nie tyle rozwiązania konstrukcyjne, co jakość użytych do jego budowy materiałów. Im mniej wchłaniający materiał tym bardziej maty takie będą potrzebne. Nawet w ulach typu styropianowego czy z poliuretanowych można stworzyć pszczołom dobre warunki zimowania. Nie ma wtedy potrzeby tworzenia nienaturalnych dla pszczół wentylacji, które co prawda przynoszą efekty suchego gniazda, ale kosztują duże zużycie zapasów i energii. Pszczoły zużywają pokarm potrzebny na ciągłe uzupełnianie ubytku ciepła, które także ucieka wraz z wentylacją ula.

Materiały

Chcąc wykonać sobie dobre maty słomiane powinniśmy zapewnić sobie dostęp do słomy żytniej, ale takiej, która nie będzie młócona. Najlepiej jest uzgodnić z gospodarzem, który zasieje nam żyto, aby skosił je kosą trochę wcześniej, kiedy jeszcze przebija w nim zielonkawy odcień. Z takiej słomy maty będą wytrzymywały wiele lat i nie będą podatne na kruszenie czy butwienie. Jeśli gospodarz używałby młocarni a nie posługiwał się kombajnem, można po zdjęciu pewnej części obudowy przytrzymać tylko snopek kłosami do przodu po to, aby otrzepać ziarno a słomę wycofać w stanie nieuszkodzonym. Bezpieczniej jednak jest uzgodnić cenę i zapłacić gospodarzowi za utratę ziarna a otrzymać słomę dobrej jakości. Wartość rynkowa ziarna żytniego jest obecnie niewielka, zatem z dogadaniem się nie ma większych problemów.

Wykonanie

Przygotowujemy też obramowania, w których będziemy słomę układali. Szczegóły budowy takiego obramowania pokazują zdjęcia.

Wymiary poszczególnych listew będą zależały od typu ula, do jakiego maty będą stosowane. Ważne jest, aby były one takich wymiarów, aby przy wkładaniu i wyjmowaniu ich z ula nie było potrzeby siłowania się z powodu, że są zbyt ciasne. Lepiej, aby były trochę luźniejsze aniżeli zbyt dobrze dopasowane. W okresie zimowym mogą trochę „napuchnąć” i wiosną może być kłopot z ich przesunięciem, kiedy na przykład odejmiemy jakąś ramkę, a gniazdo trzeba ścieśnić.

Wymiar szerokości maty powinien być przynajmniej 2 mm mniejszy niż wymiar ula wewnątrz, a wysokość jeden centymetr większa niż wisząca w ulu ramka. Przy zimowaniu pszczół na jednej kondygnacji dobrze, kiedy jest przestrzeń pod matą. Natomiast przy zimowaniu na dwóch korpusach mata z górnego powinna dość szczelnie łączyć się z matą będącą w korpusie dolnym.

Najbardziej trudnym wydaje się wykonanie listwy górnej. Przy niewielkiej ilości, jaka jest potrzebna w niedużej pasiece z powodzeniem można
to wykonać posiadając choćby małą pilarkę na 230 V. Maszyny takie są szeroko dostępne w handlu, niedrogie oraz wyposażone we wszelkiego rodzaju prowadnice  umożliwiające wykonanie potrzebnych wręgów i cięć.

Górna listwa maty ma przekrój 40 x 25mm. Po wycięciu wręgów o wymiarach 15 x 5 mm w długości i 15 x 10 mm od czoła listwy mamy gotowy element.

Do listwy górnej przybijamy w pierwszej kolejności listewki boczne, o przekroju 30 x 5 mm. Z czego tworzy się rodzaj prawidełka, w którym będziemy układać partiami słomę, uprzednio oczyszczoną. Długość tych listewek będzie zależała od długości maty, jaką chcemy uzyskać. Do przybijania listewek używamy gwoździ druciaków o rozmiarze 1,4 x 25mm.

Pracę rozpoczynamy od czyszczenia słomy z ewentualnych chwastów oraz koszulek. Czynność tę należy wykonywać przy pomocy grzebienia, który bardzo łatwo wykonać we własnym zakresie. Na zdjęciu pokazany jest taki grzebień.

Rączka jego wykonana jest z drewna twardego, a na zęby użyto gwoździ długości 80 mm.

Gwoździe obrabiamy na szlifierce tak, aby końcówki nie były ostre, co powodowałoby rozcinanie słomy i uszkadzanie jej. W przygotowanej rękojeści wiercimy rząd otworów. Wiertło powinno mieć średnicę nieco mniejszą aniżeli średnica gwoździa tak, aby po umieszczeniu ich siedziały sztywno i nie wypadały w czasie czyszczenia słomy.

Do czyszczenia bierzemy garść słomy taką, aby swobodnie utrzymać ją w dłoni i czeszemy jadąc grzebieniem w kierunku od kłosa do dołu. Po kilkakrotnym przeciągnięciu jeszcze ręcznie wyjmujemy odstające ze słomy źdźbła i koszulki. Jest to najbardziej pracochłonny fragment wykonania maty słomianej. Proces ten decyduje o wyglądzie i wytrzymałości maty, a tym samym o okresie jej używania w ulach. Im lepiej oczyścimy słomę tym dłużej mata będzie nam służyć. Większa ilość pozostawionych koszulek będzie powodowała większą nasiąkliwość maty i większe narażenie jej na gnicie. Słomę układamy w formie na przemian, raz garść kłosami na lewo a następną garść kłosami na prawo.

Gdybyśmy tego nie zachowali, to wkrótce po jednej stronie mielibyśmy zapełnione prawidło a po drugiej jeszcze bardzo luźne. W wypadku gdyby mata wykazywała taką niejednolitość w twardości, to regulujemy to ilością odpowiednio obróconych garści słomy, jaką wkładamy w prawidełko. Mata z dobrze oczyszczonej słomy w następstwie pokrycia jej propolisem przez pszczoły może służyć przez wiele lat. Mam w pasiece maty liczące około 30 lat i są w bardzo dobrym stanie. W miarę układania słomy przybijamy listwę pośrednią w okolicach połowy jej wysokości.

Następnie układamy słomę aż do zapełnienia i przybijamy listwę dolną. Trudno jest opisać sposób uciskania słomy, aby mata była prawidłowo wykonana. Ważne jest, aby była ona dość twarda a jednak słoma zachowała niezgniecione rurki z powietrzem. Decyduje to o jej walorach izolacyjnych. Do tego jednak wykonujący musi dojść na zasadzie prób i błędów.

Po zapełnieniu przestrzeni przewidzianej na słomę wystające po bokach jej końce ucinamy wzdłuż bocznych listew ostrym nożem. Wykorzystujemy ucinaną słomę o ile jej długość jeszcze na to pozwala. Z dobrego i prostego żyta, jakie nieraz się zdarza, wychodzą z jego długości trzy maty typu wielkopolskiego.

Po obcięciu wystającej słomy pozostaje nam oszlifowanie wszystkich możliwych części drewnianych, aby była ona przyjemna w dotyku. Zapewnia to również możliwość oskrobania jej z propolisu oraz to, że będzie on w miarę czysty.

Należy jeszcze dodać, że wykonując maty do uli o ramce wąsko wysokiej dajemy dwie listwy pośrednie. Cała jej wysokość podzielona jest na trzy części. Przy takiej odległości następowałoby wyginanie się listewek bocznych, i mata w swojej środkowej części stawałaby się ponad miarę gruba.

Uwagi końcowe

Maty słomiane nie wymagają żadnej dodatkowej, wykonywanej przez pszczelarza konserwacji. Można ewentualnie pomalować górną jej listwę,
co zabezpieczy ją przed nasiąkaniem wilgocią i ułatwi szybkie określenie gdzie w ulu ułożone jest gniazdo.

Dla jak najlepszego przygotowania warunków dobrego zimowania dobrze, jeśli gniazdo było by zaopatrzone w maty z dwóch stron. To jest możliwe w ulach leżakach. W ulach posiadających korpusy 10 ramkowe często nie ma miejsca na drugą matę i dlatego obserwuję, że wielu pszczelarzy przechodzi obecnie na ule 12 ramkowe tak, aby miejsce takie było.

Jest to rozwiązanie godne uwagi zwłaszcza, że została opracowana konstrukcja ula na 12 ramek wielkopolskich. Zwiększono wymiar zewnętrzny ula tylko o 2 centymetry przy zachowaniu kwadratu i możliwości swobodnego układania tak, aby była możliwość zimowania „na zimno i „na ciepło”.

Kończąc pragnę wyrazić nadzieję, że podejmujący się wykonania mat słomianych we własnym zakresie, skorzystają z zawartych tutaj rad i będą im one pomocne. Gdyby mimo to należało jeszcze coś na ten temat dodać można kontaktować się z autorem.

Czesław Jung

 

Szukaj

Polanka w powiatach

Reklama

Polecana książka

Polecane artykuły

Najczęściej czytane

Blog